Kolejka gondolowa na Stóg Izerski.
Kiedyś zdobywaliśmy góry na piechotę, teraz jak kondycja żadna u mieszczuchów się zrobiła, gdzie się da wjeżdżamy na szczyt, a potem z niego tylko schodzimy 🙂
Widok z wagonika – w dole widać Świeradów Zdr.
Bardzo lubię atmosferę górskich schronisk, ale te w Górach Izerskich jakoś nie podbiły mojego serca. To jak widzicie jest całkiem ładne z zewnątrz (choć ten stół do lania Carlsberga pasuje tu jak kwiatek do kożucha), ale w środku – żenada. Na stołach obrusiki ze sztuczności z maszynowym haftem Richelieu w kontrastowym kolorze i do tego nie rozprasowane. W oknach jakieś firaneczki z organzy, na pólkach całe mnóstwo gipsowych straszydełek – no po prostu oczy i dusza cierpią.
Dobrze, że można było je szybko pocieszyć cudnymi widokami, a ciało nakarmić słodziutkimi jagodami, których było naprawdę dużo.
A tu już widok z wyciągu na Szrenicę. Poprzedniego dnia dość mocno padał deszcz i w kilku miejscach woda spływała z gór właśnie takimi przypadkowo utworzonymi potokami.Na deser jeszcze dwa wodospady:
na Kamieńczykui na Szklarce Zdjęć i wrażeń mam oczywiście dużo więcej ale myślę że to wystarczy, żeby tych co lubią wędrować zachęcić do odwiedzenia tamtych stron.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wizyty u mnie 🙂