Tagi
W długi listopadowy weekend odwiedziłam moją Starą Znajomą Beatkę i zostałam poczęstowana różnymi pysznościami – jak to w gościach u Dobrych Znajomych:) Wszystko cud, miód i malina, ale najbardziej podszedł mi deser – ciasto drożdżowe z kruszonką – bardzo lubię, choć sama rzadko piekę, bo jakoś niespecjalnie mi wychodzi i moi Panowie nie chcą jej jeść, a tu wtulali aż miło było patrzeć. Dostaliśmy jeszcze spory kawał ciasta na drogę i oczywiście poprosiłam o przepis. W ubiegłą sobotę upiekłam ciasto we własnej kuchni i….. też wyszło super. Najlepsze było jeszcze ciepłe – powiedziałabym nawet, że całkiem gorące jeszcze kroiłam na kawałki i na talerzykach stygło. To wcale nieprawda, że od gorącego ciasta boli brzuch – nas nic nie bolało. Teraz wiem że Mama, kiedy z siostrą byłyśmy dziećmi, tak nam mówiła żebyśmy nie podjadały jej ciasta na niedzielę 🙂 No dobrze to już teraz przepis:
5 jajek
10 dag drożdży
1 szklanka cukru
1 szklanka mleka
1 szklanka oleju
5 szklanek mąki, najlepiej krupczatki
Do naczynia warstwowo wsypać produkty – nie mieszać ! – ostatnią górną warstwą powinna być mąka – „pierzynka”.
Przykryć ściereczką i odstawić na 3 godziny. Po tym czasie połączyć wszystkie składniki bez czasochłonnego wyrabiania – Beata robiła to ręką, a ja drewnianą łyżką.
Do ciasta wmieszałam sporo kandyzowanej skórki pomarańczowej i cytrynowe, mogą być też rodzynki.Na ciasto można położyć sezonowe owoce albo po prostu konfiturę czy dżem – u mnie to był dżem brzoskwiniowy mojej własnej roboty – i obficie posypać kruszonką
Piec w 180C około 45 min i gotowe 🙂
A do ciasta pyszna kawa z pianką i odrobiną cynamonu – na chłodne popołudnie – wyborne 🙂
Tym smacznym akcentem kończę na dziś częstując Wszystkich drożdżóweczką – smacznego !!!
Wszystkim dziękuję za odwiedziny, a Beacie za pyszny przepis 🙂